
LUTY: Dyplom
Z nieznanej historii „SPHINXA”
Dyplom nadania tytułu honorowego obywatela miasta Waszyngton gen. Konradowi Strzelczykowi
W 2025 r. przypada 130. rocznica urodzin gen. bryg. Konrada Strzelczyka (18 II 1895). Na świat przyszedł w Dolnych Hajdukach – to wraz z Górnymi Hajdukami późniejsze Bismarckhütte (1903-1922), a następnie Wielkie Hajduki, do 1 IV 1939, kiedy gmina stała się dzielnicą Chorzowa jako Chorzów Batory. Wypełnione imponującą aktywnością i odwagą życie tego wyjątkowego i w Polsce niemal zapomnianego bohatera zdaje się być barwnym i niemal już gotowym scenariuszem sensacyjnego, historyczno–szpiegowskiego filmu. W zbiorach Muzeum Hutnictwa znajduje się około 20 dyplomów generała, świadczących o docenieniu jego zasług w walce z hitlerowskimi Niemcami. Gen. Konrad Strzelczyk w czasie II wojny światowej współpracował z wywiadami kilku zachodnioeuropejskich krajów, również z rządem Stanów Zjednoczonych, na co kraj ten nie pozostał obojętny.
Wiele szczegółów biografii Strzelczyka oraz zadań przez niego realizowanych w ramach współpracy z USA pozostanie już najpewniej nieznanych z uwagi na charakter jego służby. Dość powiedzieć, że współpracował ze słynną, aktywną podczas II wojny światowej Special Operations Executive (SOE) brytyjską agencją rządową zajmującą się dywersją i sabotażem, operacjami specjalnymi i wspieraniem ruchu oporu w okupowanych państwach. W każdym razie zasługi gen. Strzelczyka są niezaprzeczalne, czego dowodem chociażby prezentowany przez Muzeum Hutnictwa w ramach cyklu „Eksponat miesiąca” efektowny dyplom nadania mu honorowego obywatelstwa miasta Waszyngton. Dodajmy, że generał jest też honorowym obywatelem belgijskiego Ypres, z czym bezpośrednio wiążą się pewne wydarzenia mające miejsce w naszym Muzeum, o czym za chwilę.
W maju 1915 r. dwudziestoletniego Konrada powołano do armii niemieckiej. Walczył we Francji, gdzie w październiku 1915 r. zdezerterował, przechodząc na stronę francuską, po czym służył w Legii Cudzoziemskiej. Jako młody oficer zwrócił na siebie uwagę w zachodnioflandryjskim mieście Ypres, gdzie dowodził kompanią wyspecjalizowaną w przeprowadzaniu błyskawicznych ataków. Szczególną, wręcz decydującą rolę podkomendni Strzelczyka odegrali we wrześniu 1918 r. w czasie operacji odbicia góry Kemmelberg (Mont Kemmel) zajętej w kwietniu przez Niemców. Nadano mu wówczas przydomek „SPHINX”. Został odznaczony Orderem Legii Honorowej (Legion d’Honneur IV), Krzyżem Wojennym z pozłacanymi palmami (Cory de Guerre avec Palmes vermeil), Krzyżem Służby Pomocniczej USA (Distinguished Service Cross). Wojna się kończyła. Wkrótce zaciągnął się do Błękitnej Armii dowodzonej przez gen. Józefa Hallera. Gdy znalazł się w Polsce został przydzielony do 43. Pułku Strzelców Legionu Bajończyków.
Działał też na Śląsku, gdzie aktywny był w okresie powstań 1918-1921, walcząc po stronie polskiej. W roku 1919 jako organizator Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) został aresztowany i uwięziony w Bytomiu. W okresie III powstania dołączył do podgrupy destrukcyjnej „Południe” w Grupie Destrukcyjnej Wawelberga, która był pierwszą w Rzeczpospolitej wojskową formacją działań specjalnych. Jego zaangażowanie i tym razem doceniono, przyznając mu kolejne odznaczenia: Krzyż na Śląskiej Wstędze Waleczności i Zasługi I klasy oraz Gwiazdę Górnośląską. Do dotychczasowej kolekcji odznaczeń dochodziły następne: Krzyż Virtuti Militari IV klasy, Krzyż Walecznych na Polu Chwały, Odznaka Honorowa (za odniesione rany) z trzema gwiazdami, Krzyż Niepodległości z mieczami oraz Krzyż Odrodzenia Polski Polonia Restituta IV klasy. Zdemobilizowany po okresie powstańczym osiadł pod Lublińcem, podejmując służbę w Straży Granicznej.
W pierwszych dniach II wojny światowej organizuje grupę operacyjną POW Górnego Śląska, potem z intencją prowadzenia dalszej działalności udaje się do rzeszy. Niebawem odnajdujemy go w stopniu pułkownika służy we wspomnianym brytyjskim Zarządzie Operacji Specjalnych (ang. Special Operation Executive – SOE). Płk Strzelczyk szkolił się w Szkocji, działał na terenach okupowanych. Założył Sojusznicze Siły Oporu (ang. Allied Resistance Force – ARF) we Francji, Belgii i Holandii oraz Niemczech. W 1943 r. niemiecki kontrwywiad wpadł na jego trop. Strzelczyk wykazał nadzwyczajną brawurę, decydując się na ukrycie w Berlinie. W dodatku nie zaprzestał aktywności. Zdobywał materiały do dalszych sabotażowych akcji, pozyskiwał broń i amunicję, aby przeprowadzać akcje sabotażowe z własną grupą oporu. Dokonał wtedy kolejnego aktu świadczących o niepospolitej odwadze. Gdy alianci bombardowali stolicę Niemiec, w nocy z 12 na 13 października 1943 r. SPHINX odzyskał polskie flagi wojskowe i sztandary, zdobyte wcześniej przez Niemców i przechowywane w muzealnej Sali Zwycięstw w Arsenale „Zeughaus”, a więc w muzeum, gdzie naziści w okresie swoich rządów chętnie pokazywali wystawy sławiące niemiecki oręż, m.in. reinterpretując wydarzenia I wojny światowej na korzyść Niemiec (obecnie ten imponujący barokowy budynek jest siedzibą Niemieckiego Muzeum Historycznego). Wykradzione przez Strzelczyka obiekty to m.in. Sztandar Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego „Bałtyk”, chorągiew Prezydenta Rzeczypospolitej, 5 polskich proporców, a do tego „nie zapomniał” o dwóch pistoletach maszynowych i 200 sztukach amunicji. Swoistą „pieczęcią” heroizmu Strzelczyka były odniesione podczas akcji rany.
Po zakończeniu akcji Overlord rozpoczynającej działania wojenne na II froncie wojny światowej aliantów (czerwiec – sierpień 1944) płk Konrad Strzelczyk wraz z swoim oddziałem oddał się w ręce aliantów. Rząd RP na Uchodźctwie uhonorował Strzelczyka najwyższymi odznaczeniami i awansem do stopnia generała brygady (niektóre źródła sugerują, że stało się to z inicjatywy generała Eisenhowera, późniejszego prezydenta Stanów Zjednoczonych). Objęcie Polski sowieckimi wpływami i przejęcie w niej władzy przez narzucony przez nich rząd zamykały Strzelczykowi drogę do kontynuowania kariery wojskowej, a nawet zablokowały możliwość powrotu do kraju. Osiadł zatem w Paryżu, gdzie spotkał się ze wspomnianym gen. armii Dwightem Eisenhowerem oraz gen. Georgiem Pattonem. Z kolei Eisenhower zachęcał polskiego bohatera, by kontynuował aktywność w ramach poświęconej weteranom wojennym organizacji ARF. Strzelczyk założył wówczas Międzysojuszniczą Organizację Wojskową SPHINX (ang. Interallied Military Organisation Sphinx – IMOSPHINX). Generał Eisenhower wyraził także zgodę na wyjątkowe prawo do przyznania dwóch odznaczeń z jego nazwiskiem: „Medalu Wojennego generała Eisenhowera” i „Krzyża za Wybitną Służbę”. Wyróżnienia te miały na celu nagrodzenie weteranów, więźniów politycznych, agentów wywiadu, bojowników ruchu oporu i deportowanych, w tym szczególnie tych, którzy byli częścią sieci ARF – IMOSPHINX.
Ostatecznie jednak w latach 50. gen. Konrad Strzelczyk powrócił do Chorzowa, by połączyć się z rodziną. Gdy przyjechał natychmiast został objęty domowym aresztem, co nie przeszkadzało mu prowadzić korespondencji z pozostałymi we Francji i Belgii członkami IMOSPHINX. Obecnie organizacja działa pod nazwą Akademia IMOSPHINX w Belgii, a Muzeum Hutnictwa pozostaje z nią w kontakcie. We współpracy z Bractwem Weteranów w Polsce prowadzi ona poszukiwania dodatkowych informacji na temat gen. Strzelczyka i jemu podobnych uczestników II wojny światowej.
Generał Konrad Strzelczyk w polskich warunkach ustrojowych prowadził życie skromne, pozostając w nieustannym lęku o swój los. Był nękany, a jego korespondencja narażona na konfiskatę. Mimo to utrzymywał się z prowadzenia kiosku z gazetami, przez jakiś czas zatrudniony był też w Hucie „Kościuszko”. Mieszkał z żoną w Chorzowie, niedaleko wnuczki. Tutaj zmarł 12 listopada 1981 r. Pochowany został na cmentarzu w Chorzowie Starym.
W czerwcu 2024 r. Muzeum Hutnictwa, wspólnie z Interallied Military Organization 'Sphinx’ Academy w Belgii oraz Bractwem Weteranów w Polsce, oddało hołd generałowi Konradowi Strzelczykowi. Podczas uroczystości Muzeum Hutnictwa otrzymało dyplom honorowego obywatelstwa miasta Ypres, przyznany generałowi Strzelczykowi. Ze względu na zakaz wyjazdu z kraju w 1973 r., generał nie mógł odebrać tego wyróżnienia osobiście. W 2022 r. dyplom został przekazany jego wnukowi, Maxowi Strzelczykowi, który poprosił o oddanie go miastu Chorzów.
Na przeróżnych forach internetowych informacji o śląskim bohaterze pojawia się sporo – są mniej lub bardziej osadzone w faktach, czasem budują legendę (prezentując anegdoty związane np. z prezentami, jakie otrzymać miał od generała Eisenhowera czy Pattona), czasem niestety przekłamują fakty, utożsamiając Konrada Strzelczyka ze starszym o rok por. Konradem Strzelczykiem-Łukasińskim z Bolimowa. Trudno jednak temu się dziwić. Postać to bowiem zasłużona, ale przez wiele lat zapomniana, tym samym spowita tajemnicą. Szczęśliwie wciąż rozpala wyobraźnię oczekując na rzetelnych badaczy.
dr Jacek Kurek